poniedziałek, 9 marca 2009

cennik Rumunia (Fogarasze) 10.08 - 20.08.2008

1 LEJ = 3,50 euro

TRANSPORT:

Kraków - Budapeszt (autobus): 80 zł
o 14:30 wyjeżdża z Krakowa, w Budapeszcie między 22 a 23.
www.orangeways.com, biuro przy ul. Bosackiej 7

Budapeszt - Mercurea Ciuc (autobus Orangeways): 5900 HUF
o 23 wyjeżdża z Budapesztu, ze stanowiska obok stanowiska na które przyjeżdża autobus z Krakowa. Jeśli jest ryzyko spóźnienia autobusu do Budapesztu, można poprosić panią pilotkę, ona zadzwoni do pana kierowcy kolejnego i jakoś to będzie. :) Na miejscu o 12:00

Mercurea Ciuc - Braszów (pociąg): 15:30 - 17:53 w Braszowie. 9,2 lei

Braszów - Zarneszti (pociąg) : 3,2 lei / 1 os.

Zarneszti - Cabana Plaj Foii - szlakiem do Rudarity

NOCLEGI:

w namiocikach na szlaku :) co pewien czas są na szlaku darmowe schrony. wszystko opisane w przewodniku Bezdroży po Fogaraszach.

cennika Maroko 05.07-07.08.2008 + Maroko14.09 - 03.10.2008

Tak więc, gwoli jasności wyjaśniam:

Maroko lipcowe było Marokiem w którym byłam na kursie arabskiego i gdzie mało dowiedziałam się o cenach noclegów i przejazdów, bo wszystko tego typu było w gestii załatwienia tego przez władze wyższe, natomiast Maroko wrześniowe było Marokiem autostopowym, wskutek czego średnio znam ceny połączeń, ale piszę co wiem i co następuje:

TRANSPORT:

Malaga - Algeciras: (autobus, Hiszpania jeszcze): 11 euro

prom FSA z Tarify do Tangeru w 2 strony: 70 euro.

Tanger - Rabat (pociąg): 91 DH

Marokański autobus miejski w Rabacie: 4 DH

Fez - Rabat (autobus): 50 DH

Fez - Rabat (pociąg): 90 DH

Malaga - Barcelona (autobus): 75 euro

wyjazd taxą z Marrakeszu na wylotówkę: 100 DH / 9 os.

Beni Mellal - Fez (autobus): 65 DH / 1 os.

Imlil - Marrakesz (taxa): 300 DH / 6 os.


NOCLEGI:

Marrakesz: nocleg na dachu 60 DH / 1 os (drogo!) na Mouassine Derb ul.Sman n.85

Imlil: nocleg na dachu: 20 DH / 1 os.

Fez: 40 DH / 1 os.

Mercouga, nocleg w Le Petit Prince: 25 DH / 1 os.

Ourzazat: hostel przy dworcu: 25 DH / 1 os.

mieszkanie w Es-Souirze: 350 DH / 9 os.

Auberge Le Mont Blanc w Imlilu: 30 DH / 1 os.

pod schroniskiem Toubkal: 20 DH / namiot



INNE:

tamtejszy chleb (taka bułka): 1 DH
woda: 1 litr : 6,70 Dh
Winogrona; 10 Dh / 1 kg
świeżo wyciskany sok: szklanka 3 DH, butelka 20/25 DH
herbata miętowa w kawiarni: max. 10 DH
tajin: 30 DH / 1 os
mapa Atlasu Wysokiego: 120 DH
wycieczka na Saharę na wielbłądach: 250 DH / 1 os.
tajin w schronisku pod Imlilem: 50 DH

cennik Bornholm 21-29.05.2008

1 DKK = 0,45 zł


TRANSPORT:

Kraków - Kołobrzeg: pociąg o 11:53 (w Kołobrzegu o 00:15), kursuje w weekendy, 45 zł ( w tym 4,50 zł za rower)

Kołobrzeg - Nexo: prom o 7:00 (ok 11:40 w Nexo), 110 zł / 1 os + 20 zł / rower
na stronie www.bornholm.modos.pl najlepiej zarezerwować bilety, to wtedy tylko wymieniamy voucher na miejscu

Nexo - Kołobrzeg: jachtem Bavaria :), odwołali nam prom, wobec czego złapałyśmy na stopa jacht do Polski.


NOCLEGI:

Kołobrzeg: ławka w smażalni ryb

Co do noclegów na Bornholmie, są tam różne opcje spania:

1)campingi - z nich nie korzystałyśmy, bo są dosyć drogie, poza tym trzeba wykupić jakąś kartkę campingowca lub coś w ten deseń, generalnie się nie opłaca korzystać z campingów w ogóle

2)darmowe "sheltherplads" - są darmowe, czasem na miejscu jest toaleta i jakieś zadaszenie. my obczaiłyśmy generalnie dwa takie miejsca, z czego jedno z wiatą niedaleko Almindingen, a jedno, nad jeziorkiem niedaleko Nexo.

3)farmy - stworzone chyba z myślą o tych z mniejszym budżetem :) nocleg na farmie kosztuje 20 DKK za osobę. Są to miejsca przy prywatnych farmach, gdzie można rozstawić namiot. W zależności od farmy mamy do dyspozycji jeszcze drewno na ognisko lub łazienkę. My miałyśmy mapę kupioną w Polsce wyd. Galileo, gdzie te wszystkie farmy są dokładnie zaznaczone.
Nazwy farm: Egelokke, Sursaenkgard Lille, Ellesgard.

sobota, 7 marca 2009

cennik Białoruś 10.09 - 20.09.2007

1 $ = 2 135 BYR

1 zł = 750 BYR

1 lit = 0,80 zł

TRANSPORT:

Kraków - Białystok (pociąg): 56 zł

Białystok - Grodno (autobus): 35 zł (autobusy kursują o 13:00 i 15:20)

Grodno - Bohatyrowicze (autobus z dworca PKS; 18:40 -> 20:00):, 4 760 BYR

Grodno - Nowogródek (autobus): 18 500 BYR + 2330 BYR za plecak

Trasa Nowogródek - Zaosie:
9:20 - autobus do Baranowicz, przystanek: Kalczowo (lub tp..): 3820 BYR, 1h 10 min
stamtąd na piechotę do Zaosia, ok. 2 h się idzie, stopa złapać ciężko, bo nic tam nie jeździ :)

Nowogródek - Mińsk (autobus): 12 730 BYR

Mińsk - Wilno (pociąg): 21 000 BYR, autobus: 29 000 BYR

Wilno - Sestokai (pociag): 21,3 Lt

Sestokai - Trakiszki: 10 Lt

Trakiszki - Suwałki (autobus): 8,50 zł

WIZA:

W tym momencie obowiązuje zupełnie inne ceny wizy, dużo droższa jest ona niestety, ale wtedy to była kwestia wykupienia ubezpieczenia na np. 7 dni (12 zł) + wizy za 6 $ (to za wersję wizy "odwiedziny rodziny", którą na różne sposoby można sobie skołować.. :) ).

W każdym razie wizę można załatwić w konsulacie na ul. Elektrycznej 9 w Białymstoku.

NOCLEGI:

1) Grodno: W Grodnie najlepiej spać na dworcu autobusowym, są tam kanapy, pilnują milicjanci. To wszystko znajduje się w specjalnej części dworca przeznaczonej do spania dla podróżnych właśnie :) a wykupienie tam kanapy kosztuje 550 BYR, czyli generalnie mniej niż 1 zł...

2) Nowogródek: najlepiej uderzyć do sióstr Nazaretanek na ul. 1 maja

3) Mińsk: na ławkach na dworcu, bardzo niewygodne ławki tam mają

4) Wilno: nocleg w Youth Center przy Ostrej Bramie

cennik Bułgaria 05.07 - 22.07.2007

1 LW = 2 zł

1 Lei = 1,30 zł

1 HUF = 0,51 zł

TRANSPORT:

Kraków - Przemyśl (pociąg): ok.27 zł

Przemyśl - Lwów (autobus o 00:10 z Przemyśla): 20 zł (w nocy bardziej się opłaca przekraczać granicę polsko - ukraińską, bo nie ma takich kolejek jak w dzień)

Lwów - Czerniowce (pociąg): 27 hrywien / 1 os. , 6h

Czerniowce - Suczawa (busik): 9 hrywien / 1 os.

Suczawa - Bukareszt (autobus): 27 zł / 1 os. , całą noc jedzie

Bukareszt - Sofia (pociąg): 68 zł / 1 os.

Sofia - Sandanski (pociąg): 14,30 zł/ 1 os.

Bansko - Bielica: 6 LW / 5 os.

Borowiec - Samokov: 1,20 Lw / 1 os.

Samokov - Plowdiw: 8 LW / 1 os.

Samokov - Sofia: 4 LW / 1 os.

Plowdiw - Warna: 13 Lw / 1 os.

Plowdiw - Burgas: 10 Lw / 1 os.

Bansko - Burgas: 37 zł

Warna - Bukareszt (pociąg kuszetkowy): 34 Lw (22:45 -> 6:00)

Bukareszt - Budapeszt (pociąg): 160 lei (17:08 -> 6:00)

Budapeszt - Miszkolc (pociąg): 1860 HUF

Budapeszt - Kraków: 10 506 HUF

Miszkolc - Kraków: 7038 HUF

Miszkolc - Koszyce (pociąg): 1275 HUF, 2 h

Koszyce - Poprad (pociąg): 12,5 zł

Poprad - Stary Smokoviec (kolejka): 2,2 zł

Stary Smokoviec - Łysa Polana: 6,40 zł

Łysa Polana - Zakopane (bus): 7 zł


NOCLEGI:


Tewno Ezero: namiot: 2 LW/1os.

Camping pod Wichrenem: 30 LW / 13 os.

czwartek, 5 marca 2009

Bałkany 04.07 - 19.07.2006

Polska - Słowacja - Węgry - Serbia - Czarnogóra - Bośnia i Hercegowina - Chorwacja - Węgry - Słowacja - Polska

1 euro = 85 din

1 KM = 0,5 euro

TRANSPORT:

autobus Zakopane - Poprad: 13 zł, 1,5 h

pociąg Poprad - Koszyce: 154 SK, 1,30 h

pociąg Koszyce - Miszkolc: 195 SK

pociąg Miszkolc - Budapeszt: ok 30 zł, ok 3h

pociąg Budapeszt - Belgrad: ok 58 zł, ok 7h

pociąg Belgrad - Bar: ze zniżką na Euro26 = ok 740 din, bez zniżki = ok 1200 din

pociąg Belgrad - Bar, nie ma zniżek na Euro26, 1040 din

bus Bar - Ulcin: 20 euro / 6 os.

bus Ulcin - Bar: 2 euro / 1 os.

autobus Bar - Beciuci (koło Budvy): 18 euro / 6 os.

autobus Kotor - Tivat: 1 euro / 1 os.

rejs po całej zatoce kotorskiej: 15 euro / 1 os.

autobus Kotor - Sarajewo: 16 euro (autobusy do Sarajewa w pon i w pt o 19:40)

bus Sarajewo - Mostar: ok 13 KM (marek transferowych)

bus Mostar - Dubrownik: 21 KM

autobus Dubrownik - Omiś: 87 kun / 1 os + 10 kun za bagaż

autobus Omiś - Split: 12 kun / 1 os + 3 kuny / 1 plecak

autobus Split - Trogir: 19 kun / 1 os.

autobus Trogir - Veniści: 16,50 kun / 1 os.

autobus Veniści - Marina: 10 kun / 1 os.

autobus Marina - Szybenik: 28 kun / 1 os.

autobus Szybenik - Zadar: 44 kun / 1 os.

autobus Zadar - Plitvickie Jezera: 85 kun + 7 kun za bagaż / 1 os.

Zagrzeb - Budapeszt: 210 kun / 1 os.

NOCLEGI:

Z tego co pamiętam, to wszystkie za darmo, po krzakach :), lub w autobusach

środa, 4 marca 2009

cennik - Iran 02.02-03.03.2009

Mając już tego bloga, przerzucam tu wszystko co ważne i co znajduje się w moim Notesie od tych kilku lat, mam nadzieję, że kiedyś się to komuś przyda. Najpierw wiadomo - wszystko co dotyczy ostatniej podróży, a potem info po kolei ze wszystkiego co było trochę czasu wstecz temu.

1$ = 10 000 riali (1 000 tomanów - tomany to nieoficjalna nazwa waluty, która generalnie nie istnieje, ale często się używa jej na codzień)

1 Lira = 0,5 euro

WIZY:

do Turcji : 10 euro
do Iranu: 240 zł (chyba, że jesteś studentem iranistyki ;) )

TRANSPORT:

Bratysława - Stambuł (samolot Skyeurope: 800 zł, ok 2 h)

Stambuł: dojazd z lotniska do centrum:
autobus E10 od Kadikoy (3 lira) (ostatni przystanek)
Kadikoy przystan - Eminon (1,40 lira za prom)

Pociąg Stambuł - Teheran = ok 50 euro - ów pociąg jeździ raz na tydzień, w środę o 22:55 wyjeżdża ze Stambułu i w Teheranie powinien być ok 19 w sobotę, ale spóźnienia są normalne

Autobus Teheran - Esfahan: 5$, ok 7 h

Autobus Esfahan - Yazd: 3,5 $, ok 6,5 h

z Yazdu trasą Ardakan - Czak Czak - Meyod - Yazd busikiem: 25 $ / 6 os.

Autobus Yazd - Sziraz: 7,5 $, ok 6,5 h

wycieczka do Persepolis + Pasargarda (busikiem z dworca): 38 $ / 6 os.

autobus Sziraz - Bandar-e Bucher: 4 $, 4h

autobus Bandar-e Bucher - Esfahan: 7,5 $, 8 h

autobus Esfahan - Teheran: 5,5$, 6 h

taxa z centrum Teheranu do Tochal (kompleks narciarski): 7$

gondolka na górę: 6,5 $

autobus Teheran - Raszt: 5,5 $

taxa Raszt - Bandar-e Anzali: 4$ / 1 taxę

taxa Raszt - Fuman: 4$

busik Fuman - Masuleh: 0,5 $

Autobus Bandar-e Anzali - Teheran: 6$, ok 4,5 h

pociąg Teheran - Stambuł: 69$, jest też tylko raz w tygodniu, w czwartek o 21:20, w Stambule planowo powinien być w niedzielę wieczorem, w rzeczywistości przyjeżdża trochę później.

Bratysława - Żilina - Skalite: 12 euro

NOCLEGI:

Stambuł: hostel, 15 lira

Teheran: noclegi u Alego

Esfahan: hostel Amir Kabir, 22 $ za pokój

Yazd: hostel Amir Chaghamir, 5$ / 1 os.

Sziraz: hostel Darya (Piruz street), 7,5 $ / 1 os.

Bandar-e Bucher: hostel, 20 $ / 6 os.

Raszt: kanciapa pana recepcjonisty Gesthouse "Bahar", 16 $ / 6 os.

Bandar-e Anzali: hostel "Tabriz", 5$ / 1 os.


INNE:

Haga Sophia Museum w Stambule: 20 lira
kebab w Iranie: ok 1,5 $
strzelanie z łuku w Tochal: 2$ / 10 strzał
telefon do Polski ( nie z budki telefonicznej,ale z "biura telefonicznego"): 2$ / 12 min
cafenet: 1$ / 1 h
wszystkie wstępy generalnie są bardzo tanie, najwięcej może daliśmy ok 1,5 $ / 1 os.

Wszystko, co działo się później..

Irańska blokada internetu dopadła także stronę służącą do dodawania tu wpisów, dlatego, mówię od razu, że właśnie siedzę już z kawą w domu i nie jestem tam gdzie byłam, ale "jestem tam, gdzie być powinnam" ("PzA") i dokańczam to podróżopisanie. Wszystko z tego co widzę urwało się na Esfahanie, tym Esfahanie, gdzie ostatecznie kupiliśmy 6 dywanów :] Stamtąd pojechaliśmy z powrotem, do naszego Teheranu zeby wreszcie go zobaczyć tak naprawdę, żeby przekazać naszym irańskim znajomym miłą tradycję Tłustego Czwartku :), i żeby wybrać się na narty. "Wybrać się" jest czasownikiem najodpowiedniejszym, gdyż w pełni gotowi, w całym narciarskim osprzęcie (no, prócz dżinsów, bo nie mieliśmy tam spodni narciarskich), pojechaliśmy w trójkę (ja, Kaśka i Artur) pod wyciąg narciarski żeby wypożyczyć sprzęt. Na początku czekała nas miła niespodzianka - to właśnie tu zobaczyliśmy wreszcie słodkie buraki, zjedliśmy je i dalej poszliśmy szukać wypożyczalni sprzętowej. Gdy w końcu ją znaleźliśmy, okazała się nieczynna, jak zresztą cały kompleks narciarski, prócz gondolki na górę. Ale żeby nie wracać do zaśmierdłego centrum miasta, pojechaliśmy na górę, gdzie naszym oczom ukazał się świeżo ulepiony bałwan, a przy nim grupka Polaków :) Jak się okazało - świeżych pracowników ambasady :) Jeśli jakimś cudem to ktoś z nich czyta to przepraszam, że nie wpadliśmy na umówiony obiad, ale w Teheranie znaleźliśmy się z powrotem w czwartek, czyli pierwszy dzień weekendu w Iranie i długo długo rozkminialiśmy czy ambasada jest w weekend czynna i jak tak to w weekend jakiego kalendarza żeby dojść do wniosku, że w czwartek jest nieczynna. Po dwóch przejażdżkach gondolkami ( w tym jednej za darmo, wymuszonej na panu kasjerze za to, że pan z obsługi nas nie wypuścił po drodze z gondolki, ale kazał jechać na sam dół, kiedy to chcieliśmy wrócić na piechotę..), poszliśmy zażyć innego sportu - tj. strzelania z łuku. :)

Tego samego wieczoru pojechaliśmy do Rasztu, gdzie przespaliśmy (za 2 tomany od głowy!) w kanciapie u pana recepcjonisty. Ludzie tu naprawdę mają dobre serca :) I stamtąd następnego dnia ruszyliśmy nad Morze Kaspijskie. Tam po serii zdjęć w zimnej wodzie, w rozwalającej się łodce, przy graffiti etc, kimnęliśmy w guest housie, gdzie w nocy w telewizji, okazało się, że leci film o iranistyce w Krakowie... :) Z Bandar-e Anzali, bo tak nazywała się ta nadkaspijska wioska, czmychnęliśmy na jeden dzień w czwórkę do magicznego Masuleh, gdzie od początku zostaliśmy przywitani przez darmowy posiłek - ryż z mlekiem i cynamonem, który był tak cudownie przepyszny, że brak mi słów :) Masuleh jest niezwykłym miasteczkiem, gdzie domy budowane są jedne na drugich a za ulice miasta służą dachy jego domów. W okolicach jest masa gór i ścieżek, najlepszych ścieżek na spacer jakie można sobie wymarzyć.

Z Masuleh wróciliśmy do Bandar-e Anzali i cały 25 lutego zszedł nam na zabijaniu czasu i czekaniu na autobus do Teheranu. Następnego dnia, kiedy dojechaliśmy już do stolicy i zjedliśmy na dworcu śniadanie o 5:30 (co za godzina..), pojechaliśmy w częsci oczywiście do Alego :) Tego dnia czekał nas najbardziej stresujący obiad chyba w życiu. Obiad który zaproponował inny Ali, i obiad co do którego nie byliśmy pewni, kto ma zapłacić rachunek. A była to dosyć znacząca informacja, gdyż Ali zawiózł nas do restauracji w Grand Hotelu., gdzie jedno danie kosztuje ok 14 dolarów.. Jednak wybrnęliśmy z tego i nie musieliśmy zostawać na zmywaku żeby odpracować obiad. Na szczęście, :) ,bo tego samego dnia wsiedliśmy w pociąg do Stambułu i mieliśmy w perspektywnie 3 dni w pociągu :) Rzecz jasna, mieliśmy trochę opóźnienia, ale to nic przy trzech dniach w pociągu, gdzie głównym miejsem spotkań towarzyskich jest Wars, i gdzie irańczycy tańczą między stolikami do muzyki T.Love. W końcu dojechaliśmy do Stambułu, spędziliśmy uroczą noc na dworcu zapoznajac się z tutejszym robactwem i mieliśmy w perspektywie spędzić w tym mieście kilka najbliższych dni (teraz kiedy to piszę, powinnam być w zasadzie jeszcze w Stambule wg początkowego planu). Jednak nasz lot został odwołany :) , po krótkich negocjacjach telefonicznych, zamiast wracać nie wiadomo kiedy, mogliśmy wylecieć już kilka godzin później do Bratysławy :) A stamtąd to już rzut beretem do Domu :)