środa, 18 lutego 2009

tam w porcie, banda grasowala

Kilka dni temu, z Szirazu zajechalismy do Bandare Bucher (Port Bucher). Jesli ktos zna "Murke" to to mniej wiecej moze odzwierciedlac to miasto po trochu :) nie tak az bardzo, ale troche. W przewodniku napisali, ze miasto to wywoluje silne emocje. I faktycznie - podzialalo depresyjnie i zlowieszczo na wszystkich. Kiedy wieczorem poszlismy sie przejsc nad Zatoke Perska, towarzyszyly nam motory, ale to norma, cieply wiatr, ale bez zapachu ryby, a pod latarniami staly ciemne typy, ktore nie mialy na pewno zlych zamiarow, ale wygladali bardzo portowo. Brakowalo tylko stojacych na rogach pan. Sama zatoka w zasadzie zwykla. zielona trawka, na trawniku rodzina strzela ze strzelby do puszek, a dwoch panow lowi obok ryby. Noc w zapyzialym hosteliku przebiegla "dziwnie". Poranek spedzilismy tez nad zatoka, zjedlismy sniadanie w grobowych humorach i poszlismy na dworzec. Zlapalismy autobus do Esfahanu i wszystko wrocilo do normy. Mozliwe, ze kazdy podruzujacy po Iranie, trafia do Bucher w polowie swojej podrozy i dopada go wtedy jakis kryzys. Mozliwe, ze nad miastem zalegaja depresyjne fale. Faktem jest jednak, ze Esfahan daje wytchnienie. Za chwile ruszamy ogladac wieczorem armenska dzielnice. Po szale zakupowym :) (szoping, szoping :D), nalezy sie cos z kultury.

2 komentarze:

  1. a co mi kupisz :D ?? czemu "dziwna" noc?? u nas snieeeguuuu po paaaachy Rodi!! mnie prawie nie widac spod zasp!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Rodi :D u nas tak zimno i zwykła rutyna :P zazdroszczę ... pozdrawiam serdecznie :D
    mary k

    OdpowiedzUsuń